Zmieniła się obsada, więc zanim zaczniecie czytać -
zapoznajcie się z nią.
zapoznajcie się z nią.
Siedziała na łóżku. W okół niej znajdowały się kremowe poduszki, opakowania po ulubionej czekoladzie oraz zgniecione w klukę kartki. Oznaczało to, że osiemnastoletnia Charmaine pracowała nad kolejną piosenką. Jej długie, brązowe włosy, związane w kucyk, opadały na plecy. Co jakiś czas z gumki wymykało się kilka kosmyków, które z coraz większą irytacją zakładała za ucho. Jej oczy stały się większe, a usta miała lekko rozchylone - działo się tak wtedy, gdy była pochłonięta pracą. Na twarzy widoczne było skupienie, które gdzieś znikało kiedy nerwowo zerkała na biały, prostokątny zegarek stojący na szafce nocnej. W tle swoją piosenkę śpiewała Aretha Franklin, a z podwórka dochodziły odgłosy tętniącego życiem miasta Phoenix. Komponując utwory, Charcie - bo tak mówili na nią przyjaciele - zamykała się w swoim małym świecie przepełnionym miłością spełnioną, jak i tą nie spełnioną, szczęściem, lecz w niektórych sytuacjach był to ból i nienawiść. Kiedy, po raz kolejny, nie była zadowolona z tego co napisała zgniotła żółtą kartkę i rzuciła w kąt ogromnego pokoju. Ta odbiła się od trzydrzwiowej, lustrzanej szafy, a następnie potoczyła się po czarnym, miękkim dywanie jakby żyła własnym życiem. Ponownie spojrzała na zegarek, była 9:30, na jej twarzy oprócz skupienia pojawił się strach. Miała tylko godzinę do przybycia chłopaków, a jej kartka pozostawała pusta. Z pustką w głowię wyszła na taras, chcąc rozprostować nogi. Oparta o barierkę zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich, oczyszczających oddechów. Starała się wyzbyć niepotrzebnych myśli z głowy, aby móc się skupić na uczuciach i emocjach, które przekładała w piosenkę. Otworzyła powieki, jej oczy były błyszczące i pełne miłości. W końcu pojawiła się wena. Biegiem wróciła do pokoju i rzuciła się na łóżko, żeby jak najszybciej sięgnąć po zeszyt. Do ręki wzięła wieczne pióro, a słowa zaczęły same pojawiać się na papierze. Aretha przestała już śpiewać, a miasto nagle jakby ucichło. Słychać tylko było tykanie zegarka i głośny oddech Charice. Nim się obejrzała piosenka była gotowa i nawet zostało jej piętnaście minut na przygotowanie się. Z szafy sięgnęła czystą bieliznę oraz żółtą sukienkę na ramiączka, którą w talii zapinało się paskiem. Udała się do łazienki, gdzie po szybkim, 10 minutowym prysznicu, gorączkowo ubierała się w przygotowany strój. Rzęsy lekko wytuszowała, a usta przejechała błyszczykiem. Weszła w czarne szpilki i udała się na dół. Mając kilka cennych sekund, aby wziąć duży łyk soku jabłkowego. Kiedy odstawiała szklankę rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pewnym krokiem ruszyła w ich stronę i przekręcając klamkę otworzyła je. Jej oczom ukazał się Bryce, ciemnooki brunet, który jak zawsze w ręku trzymał papierosa, oraz Mike, umięśniony były chłopak Charmaine. Każdy z nich przywitał się z nią ciepłym uściskiem. Zaprosiła ich do środka, lecz Ci odmówili, ponieważ na jedenastą musieli się stawić w studiu nagraniowym "Y.F.H". Była godzina 10:30, więc bez pośpiechu jechali białym audi i ponownie podziwiali widoki, które zapewniało Phoenix. Mieszkali tutaj od urodzenia, lecz za każdym razem tak samo się nimi zachwycali. Na miejsce dotarli siedem minut przed czasem. Musieli jeszcze zaparkować, więc gdy przekroczyli próg studia była 10:55. Usiedli na jednej z czerwonych kanap, które stanowiły kontrast dla otaczających ich czarnych ścian.
- Wiecie może przed kim mamy przedstawiać nasz utwór? - szepcze Bryce, tym samym przerywając ciszę panującą pomiędzy przyjaciółmi.
- Właściciel studia - mówi niechętnie Mike. - Mogłaś założyć coś z większym dekoltem, jakby nam się nie udało poleciałby na twoje - urywa patrząc na dekolt Charice - atuty - dodaje po chwili.
- Napisałaś nową piosenkę, prawda? - szturcha ją drugi z przyjaciół, aby spojrzała na niego.
- Tak, napisałam - odpowiada nadąsana. - Jednak nadal uważam, że powinniśmy przedstawić coś, co mamy już wyćwiczone, a nie utwór, który napisałam na ostatnią chwilę. Nawet go raz nie zagraliśmy, a Mike "Jestem we wszystkim najlepszy" chce ryzykować i tym samym nasze szanse na podpisanie kontraktu stoją pod znakiem zapytania - dodaje z oburzeniem.
- Jak zwykle się czegoś boisz - mówi z szydzącym uśmiechem Mike.
- Przypominam Ci, że gdyby nie ja to nie byłoby tutaj całej naszej trójki. Skoro twierdzisz, że się boję to mogę stąd wyjść, ale wtedy twoje marzenie o zostaniu muzykiem legną w gruzach i nie zostanie ci nic - mówi przez zaciśnięte zęby.
- Przymknijcie się oboje - wtrąca się Bryce. - Ustalmy jedno. Teraz - kontynuuje chłopak. - Jednemu z was nie spodoba się to co teraz powiem, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że - zamyka na chwilę oczy, bierze głęboki oddech i mówi - Charcie ma rację. Nie możemy pozwolić sobie na żaden błąd. Wykonajmy coś w czym jesteśmy dobrzy, co powiecie na Let it Rain?
- Widzisz on rozumie moje powody, a ty musisz zawsze się kłócić i zawsze chcesz, żeby było po twojemu - stwierdza brunetka patrząc na byłego chłopaka. Chłopak ma już się odezwać, gdy Charice i Bryce piorunują go wzrokiem. Ten unosi ręce w geście poddania i opiera się bez słowa o kanapę.
Kilka ostatnich chwil spędzają w krępującej ciszy. Bryce bawi się elektronicznym papierosem, bez którego się nigdzie nie rusza. Mike patrzy się w stronę recepcji, gdzie stoi długonoga blondynka z odsłoniętym, do połowy, tyłkiem. Tylko Charcie niespokojnie krąży po tzw. poczekalni i nerwowo bawi się swoimi paznokciami oraz maniakalnie poprawia grzywkę. Jej wzrok cały czas biegnie ku wejściu do budki nagraniowej, gdzie będą walczyć o swoje "być albo nie być". Kiedy po raz setny odwraca się w tamtą stronę przed drzwiami stoi wysoki mężczyzna. Ubrany jest w dżinsowe spodnie, które uwydatniają jego pośladki, szarą koszulkę oraz czarne buty. Ich spojrzenia się krzyżują. Błyszczące, czekoladowe oczy dziewczyny, w których widnieje miłość i nadzieja, patrzą prosto w otchłań niebieskich, zimnych jak morze i głębokich jak ocean oczu młodego mężczyzny. Kąciki jego ust delikatnie kierują się ku górze, jakby chciał się uśmiechnąć, a na twarzy dziewczyny pojawia się rumieniec, który chcę ukryć odwracając się w stronę dwójki swoich przyjaciół.
Cudowny prolog! Naprawdę jestem pod wrażeniem. Masz bardzo lekki styl pisania, dzięki czemu przyjemnie się czyta. Jedyne błędy to "Ci", które powinno być napisane z małej litery. Chodzi mi o sytuację typu "Przypominam Ci, że gdyby nie ja to nie byłoby tutaj całej naszej trójki." Ale to naprawdę drobne błędy, a tak to jest super. Poza tym oryginalny pomysł, nie spotkałam się jeszcze z takim :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://magia-przepowiedni.blogspot.com/
http://wojna-elfow.blogspot.com/
Po pierwsze, cudowny szablon! Zakochałam się w nim<3
OdpowiedzUsuńPo drugie, zaczynasz od nowa. Troszkę się zdziwiłam, ale cieszę się, że chcesz publikować to opowiadanie:)
Po trzecie, co za prolog!:D
Uwielbiam wykrzykniki, mozna przez nie wyrazić tyle emocji xd
Char wydaje się naprawdę fajną osobą. Wydaje mi się, że jej osobowość będzie bardziej złożona niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Ma też wspaniałych przyjaciół. No może oprócz Mike`a, który jest jej eks i tak jakoś mam co do niego mieszane uczucia. Ale to kwestia czasu jak zacznie mi się podobać ;p
Chase (nie bój się, zapoznałam się z bohaterami) jest do schrupanioa. przedstawiłaś jego krótki opis, ale zrobiło się gorąco...
Jedyne czego mogę się przyczepić, a też miałam z tym problem, gdy zaczynałam pisać swojego bloga to, że czasem zmieniasz czas przy odmienianiu czasowników. Na początku w tej notce jest czas przeszły, a potem teraźniejszy. Chyba, że to tak miało być;)
Czekam na pierwszy rozdział. Ale mi smaka narobiłaś:D
Pozdrawiam<3
Maddie
Dla mnie to wszystko, co powinnaś dodać w prologu. Nic dodać - nic ująć.
OdpowiedzUsuńSzablon oglądałam dokładnie przez pół godziny! Jest taki śliczny! Czekam na dalsze losy Charcie i reszty oraz pozdrawiam :)
Idealnie, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://irresistible-niall.blogspot.com/
świetnie, podoba mi się strasznie <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział: http://crazyshool1d.blogspot.com/ i pozdrawiam.xx
Ja tu sobie wchodzę z nadzieją że zobaczę 3 rozdział a tu " prolog " dafuq?! i dopiero później do mnie dociera że piszecie od początku,a szkoda bo chociaż były dwa rozdziały to i tak wkręciłam się w tamte opowiadanie. :) no cóż, nie marudzę i zachwycam się prologiem!:D jest cudowny, bardzo lubię czytać , co nie zdarza się często, opisy. Na przykład jak to, kiedy dziewczyna pisała tekst piosenki, albo jak ten mężczyzna wyszedł do nich do poczekalni. No nieźle, nieźle. :) czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdział 5 : http://wake-up-your-love.blogspot.com/
Pretty little liars <3 Kiedy tylko ujrzałam Lucy i Iana, powiedziałam sb "Pewnie genialny blog" i szczerze powiedziawszy- tak dokładnie było ;) Dotego Bryce urodzony 12 stycznia, wtedy co ja - juz go lubię, hah ;)
OdpowiedzUsuńJednak wypatrzyłam się paru błędów- Pierwszy akapit jest w całości w czasie przeszłym, natomiast dalej- wszystko w teraźniejszym. Nie wiem czy to specjalnie.
Co do akapitów- powinno ich być więcej, kiedy tekst jest troszke od siebie oddzielony, łatwiejsię czyta i jest to przyjemniejsze dla oka. Musiałam zaznaczac tekst, żeby się nie zgubić w linijkach.
I jeszcze się przyczepie do jednego- W pierwszym akapicie, pod sam koniec, było trochę nadużyte słów "godzina, była godzina 10:33, kiedy wyszli była godzina 10:50", sądzę, że można to zastąpić synonimami :)
Nie mówię tego wszystkiego, żeby wam nawrzucać, tylko abyście zwróciły uwagę na te drobne błędy :)
Historia świetna!Są tutaj może obserwatorzy?
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
http://breathdevils.blogspot.com/
Trzeba spalić złą czarownicę na stosie - czyli mnie!
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że dopiero teraz odwiedzam twojego. nawet nie mam dość przekonywującej wymówki. :(
ale może do rzeczy?
jeśli się nie mylę to w nagłówku jest Selena Gomez. trochę mnie to zdziwiło, bo pomyślałam, że ona będzie bohaterką, ale na szczęście się pomyliłam. :)
podoba mi się tematyka - muzyczna. mam nadzieję, że w którymś z rozdziałów nie wyskoczy JB czy 1D. ;-)
ale podoba mi się twój styl. faktycznie pierwszy akapit jest w innej narracji niż dalsza część wpisu, ale domyślam się, że to celowy efekt. :) ale myślę, że trochę za bardzo ubity w tym akapicie tekst. spokojnie można by wyprodukować nowe "wcięcia".
+ jeśli masz/macie ochotę zapraszam do siebie:
http://zyje--chwila.blogspot.com/
pozdrawiam, Jaga20098:*
zapraszam na nowy rozdział :* http://wake-up-your-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńczekam na 1 rozdział tutaj :*
Jaki... piękny prolog. Tajemniczy, ale dużo można sie dowiedzieć, jest ciekawy, nie jest za długi, jest idealny. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję pojawi się niedługo.
OdpowiedzUsuńA teraz chciałabym zaprosić Cię do siebie :) http://event-in-paris.blogspot.com
http://wake-up-your-love.blogspot.com/ rozdział ;pp
OdpowiedzUsuńBuuu... Kadu jest wszędzie, więc i tutaj jej nie mogło zabraknąć! :D
OdpowiedzUsuńProlog jest świetny - nutka tajemniczości, jednak już wiadomo o co chodzi. Mi się bardzo podoba, to opowiadanie w samo w sobie jest boskie.
Piszesz świetnie uczucia, dialogi - chociaż to dopiero prolog, czuję, że zapowiada się bardzo ciekawie!
I takie pytanie - bardzo będziesz zła, jeżeli ustawię sobie taki sam szablon? Jeżeli masz jakieś spostrzeżenia co do tego, proszę po prostu napisać.
Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział.
Już zdobyłaś następną kochającą Cię czytelniczkę ♥ :)
Pozdrawiam,
K.
Co do tego szablonu, już go nie potrzebuje. Jak zauważyłaś mam już zrobiony szablon, więc ten jest zbędny. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na opowieść o świecie Sekai. Mistycznej krainie w której razem żyją shybrydowane rasy istot. Świat rządzący się własnymi prawami.
OdpowiedzUsuńWielokrotnie wystawiona na próby i ciężkie treningi siedemnastoletnia Kokoro ,spadkobierczyni magicznej i niezwykle niebezpiecznej krwi swej matki. Ostatnia żyjąca strażniczka drzewa Amai ,w którym kryje się tętniące ,silne serce podtrzymujące w równowadze jej świat. Los odbiera jej szczątki szczęścia jakie miała i wyrzuca ją w zupełnie nieznany świat, w którym musi stawić czoła wielu niespodzianką. W jej dłonie zostaje złożony los obu krain. Czy da sobie radę? Zachowa łzy na wygraną, a może się podda? Serdecznie zapraszam!
Witam!
OdpowiedzUsuńChciałam Cię serdecznie zaprosić na creative-trailers.blogspot.com, gdzie możesz zamówić zwiastun u mnie.
Pozdrawiam!;)
Z góry przepraszam,że pod rozdziałem!
Jejku! I can't wait for 1! Czekam już dobre sześć miesięcy! Kiedy dodacie rozdział??? Naprawdę cały czas czekam :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas tutaj zaglądam, a tutaj puściutko :(
http://who-can-say-where-the-road-goes.blogspot.com/
Interesujące. Tyle nasuwa mi się na myśl po przeczytaniu Twojego opowiadania. Poczekam jeszcze z oceną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://the-way-back-into-love.blogspot.com/